Gold

CD Koch

Rok wydania1996

  1. Szklana pogoda Lyrics Credits 3:28
    Nad ogromną betonową wsią
    Z wolna gaśnie słoneczna żarówka
    Pod ogromną betonową wieś
    Kocim krokiem podchodzi szarówka

    Już z ogonków wycofały się
    Frasobliwe kolejek madonny
    Do kapliczek powracają, gdzie
    Telewizor z prognozą pogody

    Szklana pogoda
    Szyby niebieskie do telewizorów
    Szklana pogoda
    Szklanka naciąga bez humoru
    Szklana pogoda

    Rygle, zamki zabezpieczą drzwi
    Szklany judasz gości skontroluje
    Noc nie straszna, kiedy kłódki trzy
    Na złodzieja bracie narychtujesz

    Windy szumią śpiewankę do snu
    Sąsiad pacierz klepie na kolanach
    Może jeszcze raz się uda znów
    Przetrwać noc i doczołgać do rana

    Szklana pogoda
    Szyby niebieskie do telewizorów
    Szklana pogoda
    Szklanka naciąga bez humoru
    Szklana pogoda

    Szklana pogoda
    Szyby niebieskie do telewizorów
    Szklana pogoda
    Szklanka naciąga bez humoru
    Szklana pogoda

    Szklana pogoda
    Szyby niebieskie do telewizorów
    Szklana pogoda
    Szklanka naciąga bez humoru
    Szklana pogoda
    AUTOR TEKSTU: Marek Dutkiewicz
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  2. Nasz ostatni taniec Lyrics Credits 4:15
    To chyba nasz ostatni taniec
    Dziś widzisz mnie ostatni raz
    Wyruszam tam, gdzie nikt nie kłamie
    I gdzie przyjaciół każdy ma

    Już nigdy więcej w środku nocy
    Nie będę stukał w twoje drzwi
    Nie będę bitew z tobą toczył
    Powodów nie dam już do kpin

    Wierzyłem w nas
    Ostatni raz
    Wierzyłem w nas
    Ostatni raz
    Znam na pamięć
    Wszystkie twoje kłamstwa
    Więcej nabrać nie dam się

    Od lat wierzyłem twoim słowom
    Choć mało prawdy było w nich
    I często odwracałem głowę
    By nie być świadkiem rzeczy złych

    Pozostań sam na sam ze sobą
    Ja nie uwierzę już w nic
    Zaraz wyruszam w długą drogę
    Co wiedzie na mych marzeń szczyt

    Wierzyłem w nas
    Ostatni raz
    Wierzyłem w nas
    Ostatni raz
    Znam na pamięć
    Wszystkie twoje kłamstwa
    Więcej nabrać nie dam się

    Wierzyłem w nas
    Ostatni raz
    Wierzyłem w nas
    Ostatni raz
    Znam na pamięć
    Wszystkie twoje kłamstwa
    Więcej nabrać nie dam się
    AUTOR TEKSTU: Leszek Pietrowiak
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  3. Mam dość Lyrics Credits 3:41
    Kiedy mówisz mi
    Są bezpieczne wyspy
    Nie wierzę
    Kiedy mówisz mi
    Burzę trzeba prześnić
    Nie wierzę
    Kiedy mówisz mi
    Światło musi przeżyć
    Nie wierzę
    Kiedy mówisz mi
    Że wierzysz, wierzysz, wierzysz
    Nie wierzę

    Mam dość
    Nawiedzonych kochanków
    Mam dość
    Histerycznych poranków
    Mam dość
    Świętej wojny od święta
    Losy świata nie leżą w naszych rękach

    Mam dość
    Histerycznych poranków
    Mam dość
    Rachitycznych kochanków
    Mam dość
    Waszych prawd nie pamiętam
    Losy świata nie leżą w naszych rękach

    Widzisz miły, myślę sobie nieraz
    Że uwierzyć warto by, lecz teraz

    Mam dość
    Nawiedzonych kochanków
    Mam dość
    Histerycznych poranków
    Mam dość
    Świętej wojny od święta
    Losy świata nie leżą w naszych rękach

    Mam dość
    Histerycznych poranków
    Mam dość
    Rachitycznych kochanków
    Mam dość
    Waszych prawd nie pamiętam
    Losy świata nie leżą w naszych rękach
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  4. Droga pani z TV Lyrics Credits 4:00
    Dla tych co mają już w bród,
    Dla tych co wiernie czekają
    Ten uśmiech słodki jak miód,
    Słowa co siły dodają
    Niby daleka a czuła jak matka,
    Raz jak podlotek - raz jak prababka
    Jak żyć, w co wierzyć, co jeść,
    Dzięki Pani już wiem

    Droga Pani z Telewizji!
    Co wieczór cała drżę, gdy tak dzielnie Pani
    Bój toczy dzielnie z zabobonami
    I aż brakuje mi tchu
    Droga Pani z Telewizji!
    Niewielki móżdżek mam i nie jestem w stanie
    Zdań wielce mądrych tuzin wkuć na pamięć
    Bo pełno w nich trudnych słów

    Widziałam Panią wczoraj,
    Widzę Panią od nowa
    Zakłopotany gość wydukał ledwo dwa słowa
    Raz był jak burak, raz blady jak ściana,
    Trafiony celnie wreszcie padł na kolana
    I teraz Pani już wie,
    Kogo chce bardziej niż mnie

    Droga Pani z Telewizji!
    Co wieczór cała drżę, gdy tak dzielnie Pani
    Bój toczy srogi z zabobonami
    I aż brakuje mi tchu
    Walczy Pani niczym tygrys
    Lecz trochę wstyd,
    Że tępe łby nad wyraz krzepko
    Okłada Pani własną piątą klepką
    A potem chowa ją znów
    Droga Pani z Telewizji!
    Niewielki móżdżek mam i nie jestem w stanie
    Zdań wielce mądrych tuzin wkuć na pamięć
    Bo pełno w nich trudnych słów
    Wielki Pani obiektywizm
    Zapewne sprawia, że tak celne są pytania
    Lecz nie znam wciąż własnego Pani zdania
    Choć cała zmieniam się w słuch
    AUTOR TEKSTU: Jacek Skubikowski
    KOMPOZYTOR: Jacek Skubikowski
  5. Kryształowa Lyrics Credits 3:18
    Powoli zniżył głos
    Był o włos, zupełnie blisko
    Zaszeptał, zaśmiał się
    I objął Cię, widziałem wszystko
    Czerwono-czarna mgła
    Skryła świat jak jadowity dym
    I zanim wrócił wzrok
    Już było po, już wyszłaś razem z nim

    A byłaś dla mnie jak kropla wody
    Aż kryształowa

    Dlaczego to nie ja
    Dlaczego znów nie ja

    Za jeden z Tobą dzień
    Sprzedam się, podpiszę diabli kwit
    Podepczę własny cień
    Żeby być raz z Tobą być po świt

    Bo jesteś dla mnie jak kropla wody
    Aż kryształowa

    Dlaczego to nie ja
    Dlaczego znów nie ja
    AUTOR TEKSTU: Jacek Skubikowski
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  6. Gołębi puch Lyrics Credits 3:50
    Ciągle pamiętam zatrzymany czas
    Konwalię na poduszce
    Ciągle i ciągle czekam tamtych łez
    Dotyku tamtych oczu

    Światło w Twoich rękach
    Łagodny puls

    Gdybym ujrzała kiedykolwiek taki film
    Umarłabym ze śmiechu
    Cisza zagrała, wokół nas się wzbił
    Gołębi puch - perfidny kicz

    Światło w Twoich rękach
    Gołębi puch

    Każdym dniem zbijam to
    Deszczem obcych rąk
    Zmywam ślad
    Zabijam to

    Każda noc przynosi znów
    Bezsensowny ból
    Ołów - nie
    Gołębi puch

    Może zapomnieć jeszcze uda się
    Konwalię na poduszce
    Może zduszone nie powróci znów
    Odejdzie gdzieś, wypali się

    Światło w Twoich rękach
    Gołębi puch

    Każdym dniem zbijam to
    Deszczem obcych rąk
    Zmywam ślad
    Zabijam to

    Każda noc przynosi znów
    Bezsensowny ból
    Ołów - nie
    Gołębi puch
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  7. Stan gotowości Lyrics Credits 4:20
    Krany gotowe są już do walnej bitwy,
    ściany jak nowe niosą głos, hut gonitwy,
    zmiany zatarły się przez noc, nie ma śladu,
    nie ma nic, nie ma znaku

    piętra badają własny stan odliczaniem,
    piętra skracają czasy na odłączanie,
    po sygnale lufy drzwi wyplują szyk,
    serca wybiją jeden rytm, ramie w ramię

    raz, dwa, trzy,
    równaj i,
    raz, dwa, trzy,
    naprzód,
    na raz na raz na raz na raz
    naprzód,
    raz, dwa, trzy,
    jeden, siedem

    po sygnale lufy drzwi wyplują szyk,
    fale wytoczą jeden rytm ramię w ramię

    raz, dwa, trzy,
    równaj i,
    raz, dwa, trzy,
    naprzód,
    na raz na raz na raz na raz
    naprzód,
    raz, dwa, trzy,
    jeden, siedem

    raz, dwa, trzy,
    raz, dwa, trzy,
    równaj i,
    raz, dwa, trzy,
    naprzód,
    na raz na raz na raz na raz
    naprzód,
    raz, dwa, trzy,
    jeden, siedem

    naprzód,
    raz, dwa, trzy,
    naprzód,
    raz, dwa, trzy,
    jeden, siedem
    AUTOR TEKSTU: Jacek Skubikowski
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  8. Adriatyk, ocean gorący Lyrics Credits 6:39
    To brzeg pulsujący
    To rąk ocean gorący
    To mrok, cierpki mrok
    I noc, noc



    Wołania coraz mniej
    Wołania coraz mniej
    W wolny odpływam sen
    Wołania coraz mniej
    Wołania coraz mniej
    Adriatyk zamknął się



    I szept słonej ciszy
    I nagle blask, ostrość kliszy
    I biel, gęsta biel
    To sen, sen



    Wołania coraz mniej
    Wołania coraz mniej
    W wolny odpływam sen
    Wołania coraz mniej
    Wołania coraz mniej
    Adriatyk zamknął się
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  9. Kto mi zapłaci za łzy Lyrics Credits 4:05
    Wspaniały, wspaniały, najlepszy żart
    Świat cały za mały miał być, rano powrót na start
    Na schodach ktoś woła: siódma za dwie
    Przez ścianę jak co rano lament, że ledwo starczy na chleb

    W te dni, gdy nie ma nic darmo
    Każdy kwit ma, każdy zna saldo
    W te dni, gdy nie ma nic darmo
    Kto mi zapłaci za łzy

    Przewlekły, przewlekły, koszmarny sen
    Ślad święta na sprzętach został, w kącie czai się złe
    Gdzieś dalej tramwaje tną cienki mrok
    Za ścianą setny raz to samo, radio ryczy jak smok

    W te dni, gdy nie ma nic darmo
    Każdy kwit ma, każdy zna saldo
    W te dni, gdy nie ma nic darmo
    Kto mi zapłaci za łzy

    W te dni, gdy nie ma nic darmo
    Każdy kwit ma, każdy zna saldo
    W te dni, gdy nie ma nic darmo
    Kto mi zapłaci za łzy

    W te dni, gdy nie ma nic za nic
    Każdy spis ma czarno na białym
    W te dni, gdy nie ma nic za nic
    Kto mi zapłaci za łzy
    AUTOR TEKSTU: Jacek Skubikowski
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  10. Anka Lyrics Credits 4:36
    Nie mów mu o mnie nic, niech nie przelicza dni,
    Niech śpi spokojnie mocnym snem.
    Jeśli spotkamy się, niech Cię nie zdradzi szept,
    I tak zbyt wielu o tym wie.

    Czuwam nad Tobą, czy świt, czy zmierzch,
    Słucham pod drzwiami bez sił, by wejść.
    Kiedy przez park idziesz z wózkiem co dzień,
    Nie wiem, czy podejść mam - czy nie.

    Nie mów mu o mnie nic, nie mów mu o mnie nic,
    Niech śpi spokojny mocnym snem.
    Jeśli spotkamy się, niech Cię nie zdradzi szept,
    I tak zbyt wielu o tym wie.

    Czuwam nad Tobą, czy świt, czy zmierzch,
    Słucham pod drzwiami bez sił, by wejść.
    Kiedy przez park idziesz z wózkiem co dzień,
    Nie wiem, czy podejść mam - czy nie.

    Nigdy mu nie mów, że znałaś mnie,
    Zostaw to w cieniu, na samym dnie.
    Kiedy przez park idziesz z wózkiem co dzień,
    Zawsze odwracasz twarz - ja wiem.

    Ja wiem,
    Ja wiem.
    AUTOR TEKSTU: Jacek Skubikowski
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  11. Diamentowa kula Lyrics Credits 4:05
    Taki mały taki szary
    Od poniedziałku do soboty
    Czas powoli konsumuje
    Życie twoje myśli Twoje
    Nieliczne tęsknoty

    W kartach nigdy się nie trafi
    Strit lub kareta pełna króli
    Spod drzwi Ci rąbnęli mleko
    Pies Cię rzucił nikt już nie jest
    Dobry ani czuły

    Diamentową kulą dostaniesz między oczy
    Piorun miliona woltów nagle do gardła skoczy
    Już płonie Twa koszula już Twoje ciało płonie
    Na niebie złoty neon wybija imię Twoje
    Wybija imię Twoje

    Taki wielki taki piękny
    Największy hit listy przebojów
    Absolutny numer jeden
    Tych wspaniałych sennych kobiet
    Wzdłuż i w poprzek kraju

    Cesarz lodów bakaliowych
    O jak Ci dobrze w tej koronie
    Czemu co noc mi powtarzasz
    Że odejdzie że zostaniesz
    W kuchni z głową w dłoniach

    Diamentową kulą dostaniesz między oczy
    Piorun miliona woltów nagle do gardła skoczy
    Już płonie Twa koszula już Twoje ciało płonie
    Na niebie złoty neon wybija imię Twoje
    Wybija imię Twoje
    AUTOR TEKSTU: Marek Dutkiewicz
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  12. Anatomia, ja płynę, płynę Lyrics Credits 3:50
    Włosy - żeby pragnąć sięgać po nie
    Dłonie - żeby zbudzić pierwszy dreszcz
    Oczy - uwierzyć w zachwyt lustra
    Usta - żeby je karmić głodem moich ust

    Słowa, wytworne słowa
    W ich krzyku milknę, ginę
    Nie wierzę giętkim słowom
    Mó, mów - ja płynę, płynę

    Język - dotykam cię nieśmiało
    Ciało - drętwieję, płonę w dół
    Serce - uderza, trace siły
    Żyły - rozsadza narkotyczny, słodki puls

    Tu niepotrzebne słowa
    Zatrzymaj słów lawiny
    Popatrz dla ciebie tańczę
    I milcz - ja płynę, płynę

    Milcz, miły milcz
    To niemych ciał rozmowa
    Patrz, miły patrz
    Tu niepotrzebne słowa
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
  13. Taniec pingwina na szkle Lyrics Credits 4:32
    W domach jak klocki olbrzyma
    Rury zawyły ze strachu przed dniem
    Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle

    Zwija śniadanie w gazetę
    Chowa pod skrzydło pysk blady jak wosk
    Dziób mu się zgina rośnie łysina od trosk

    Życie na boki go kiwa
    Kusym truchcikiem załatwia sto spraw
    Czasem obrywa, czasem się zgrywa jak paw

    Ściska co dzień nowe dłonie
    W setkach papierów zostawia swój ślad
    Śni o melonie, śpi na peronie pod wiatr

    Z okna widać to samo
    Co dzień bardziej ukośnie
    Widać w lustrze co rano jak wolno dziób rośnie

    W domach jak klocki olbrzyma
    Rury zawyły ze strachu przed dniem
    Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle
    AUTOR TEKSTU: Jacek Skubikowski
    KOMPOZYTOR: Jacek Skubikowski
  14. Znowu radio Lyrics Credits 3:57
    Blady świt, z wyra zrzucił mnie kac
    W głowie gra, Jezu! czemu tak gra
    Suchy rzęch z gardła - byle łyk snu
    A tu ryk podły - gała do stu

    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio!

    Facet coś smuci, wszystko to wiem
    W tępy mózg jego głos wbija się
    W głowie mam grzechot sędziwych dam
    Badam kurs, skrzypię, smucę i gram

    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio!

    Uszy mam wyczulone jak pies
    Chwytam w nie każde słowo i szept
    Kto mnie zna i urabia co dzień
    Facet wie i ja czuję, że wiem

    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio!

    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio!

    Uszy mam wyczulone jak pies
    Chwytam w nie każde słowo i szept
    Kto mnie zna i urabia co dzień
    Facet wie i ja czuję, że wiem

    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio
    Znowu radio!
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Piotr Zander
  15. Przeżyj to sam Lyrics Credits 7:10
    Na życie patrzysz bez emocji
    Na przekór czasom i ludziom wbrew
    Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy
    Oczyma widza oglądasz grę

    Ktoś inny zmienia świat za Ciebie
    Nadstawia głowę, podnosi krzyk
    A Ty z daleka, bo tak lepiej
    I w razie czego nie tracisz nic

    Przeżyj to sam
    Przeżyj to sam
    Nie zmieniaj serca w twardy głaz
    Póki jeszcze serce masz

    Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
    Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
    I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
    Ogromne morze ludzkich głów

    A spiker cedził ostre słowa
    Od których nagła wzbierała złość
    I począł w Tobie gniew kiełkować
    I pomyślałeś: milczenia dość!

    Przeżyj to sam
    Przeżyj to sam
    Nie zamieniaj serca w twardy głaz
    Póki jeszcze serce masz
    AUTOR TEKSTU: Andrzej Sobczak
    KOMPOZYTOR: Grzegorz Stróżniak
pl_PLPolish